Opis
Powieść w odcinkach? W XXI wieku? Czemu nie! Wojciech Chmielarz po raz kolejny udowadnia, że jest mistrzem kryminału i nawet lockdown go nie zatrzyma.
Wojciech Chmielarz w mediach społecznościowych publikował w częściach historię tajemniczego zbiega, która cieszyła się tak ogromnym zainteresowaniem, że autor rozszerzył wersję wirtualną i wydał w formie książkowej pod tytułem „Prosta sprawa”.
Do Jeleniej Góry przyjeżdża pewien mężczyzna, który chce zwrócić zaczerpnięty dawniej dług. Odwiedza przyjaciela w jego mieszkaniu, a w zasadzie to miał taki zamiar, bo zamiast Prostego w jego domu stoją dwaj podejrzani faceci, którym źle z oczu patrzy. Ku naszemu zaskoczeniu to gangsterzy wychodzą z całego spotkania z uszczerbkiem na zdrowiu, a tajemniczy dłużnik dalej szuka Prostego. Okazuje się jednak, że nie jest w tym sam. Rozpoczyna się wyścig z czasem i ze sobą nawzajem.
Kto dotrze do Prostego jako pierwszy? Czy jeleniogórska mafia, z Kazikiem na czele, czy groźni czescy gangsterzy, a może to romscy mafiosi dopadną Prostego? Jedni drugim depczą po piętach, a w tym galimatiasie przyjaciel poszukiwanego działa sam. Do czasu, kiedy nie zacznie wspomagać go agentka z Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Kim jest tajemniczy bohater, że poszukiwany jest przez tak wiele osób z półświatka? Czy jest tak niebezpieczny, czy jest aż tak potrzebny? Czy zakończenie “Prostej sprawy” da nam na te pytania odpowiedź? Na pewno dynamicznie poprowadzona akcja wciągnie nas w sam środek tornada, a jakie ofiary ono pochłonie, to już wiedzą tylko ci, którzy je przeżyli.
O autorze
Wojciech Chmielarz jest autorem kryminałów, laureatem Nagrody Wielkiego Kalibru za powieść „Przejęcie” (2015) i Wielkiego Kalibru Czytelników za „Żmijowisko” (2019), był też sześciokrotnie nominowany do tej nagrody. Jest autorem cyklu o policjancie Jakubie Mortce.
Magdalena S. –
„Prosta sprawa” jest kolejnym strzałem w dziesiątkę zaproponowanym, przez Pana Wojciecha Chmielarza. Akcja i napięcie trzymają od pierwszych stron książki. Serdecznie polecam !
Oddaj_książkę
Justyna G. –
Zdarza się niekiedy tak, że pewnym osobom nie jest pisane spokojne życie, a cokolwiek by zrobiły (lub nie zrobiły) mają niemal zapewnione wpakowanie się w kłopoty. Zwykle tendencja ta ujawnia się już w dzieciństwie, choć wówczas konsekwencje uczestniczenia w różnego rodzaju zdarzeniach, nie są tak drastyczne, jak w wieku dorosłym. Wówczas bowiem, skutki dokonywanych wyborów czy podejmowanych działań mogą być … śmiertelne bądź też obejmować osoby z najbliższego otoczenia.
Czy właśnie takim typem, który kłopoty przyciąga niczym magnes, jest bohater najnowszej powieści Wojciecha Chmielarza? Książka pt. „Prosta sprawa”, opublikowana nakładem Wydawnictwa Marginesy, to emocjonujący kryminał, z którym część fanów autora być może miała okazję się już zapoznać, była bowiem publikowana w odcinkach na profilu autora i już wówczas odniosła sukces. Teraz, nieco „oszlifowana”, ukazuje się drukiem ku uciesze miłośników powieści akcji oraz tych wszystkich, którzy mieszkają w okolicach Jeleniej Góry.
To właśnie w tym mieście w województwie dolnośląskim, w urokliwej śródgórskiej Kotlinie Jeleniogórskiej toczy się akcja, choć sam temat nie jest ani sielski, ani przyjemny. Wkraczamy bowiem w świat gangsterów skrywających się pod płaszczykiem biznesmenów, w świat pełen niebezpieczeństwa, w którym trzeba mieć szerokie plecy oraz spryt, w przeciwnym bowiem wypadku nie przetrwamy. Przekonał się o tym bohater Chmielarza, który do Jeleniej Góry przyjechał uregulować dług, który zaciągnął kilka lat temu. Kiedy jednak dociera do mieszkania przyjaciela, zwanego prostym, zastaje zdemolowane mieszkanie i ani śladów kolegi. Kilka minut po jego wejściu pojawiają się natomiast dwaj bandyci, Staszek i Czacha, którzy bez skrupułów starają się wymusić na nim wiedzę na temat miejsca pobytu Prostego. Jako że nie docierają do nich argumenty dotyczące braku takowej wiedzy, bohater musi zastosować środek ostateczny. Nokautuje bandytów (a przy tym okrada) i tym sposobem wplątuje się w aferę, która zatacza coraz szersze kręgi.
Bohater nie poprzestaje bowiem na tym przypadkowym spotkaniu z bandytami, tylko rozpoczyna poszukiwania przyjaciela. W ten sposób dociera do firmy, która rzekomo zajmuje się poszukiwaniem uranu, a w której pracował Prosty. Tyle tylko, że Staszek i Czacha też w dziwny sposób są powiązani z firmą, podobnie jak ich szef. Co więcej, jakiś czas temu miała miejsce przypadkowa ponoć śmierć ekologa, który najgłośniej protestował przeciwko budowie kopalni uranu.
Jak potoczy się dalej ta historia? Czy firma, w której Prosty był zatrudniony może mieć coś wspólnego z jego zniknięciem? A jeśli tak, to w jaki sposób? Na co tak naprawdę naraża się bohater i o co w tym wszystkim chodzi? Przy bohaterze pojawi się piękna kobieta, która również będzie starał a się odkryć prawdę, a cała historia rozgrywać się będzie na tle malowniczych krajobrazów. Książka, mimo ogromnego potencjału, jaki w sobie kryje, nie wzbudza jednak większych emocji, a historia, mimo iż poprawnie skonstruowana i prowadzona, nie jest w stanie wciągnąć czytelnika w taki sposób, by nie mógł się od niej oderwać. Być może chodzi o skupienie się na akcji, a nie na bohaterach, być może o to, że główny bohater jest dość bezbarwny i tak naprawdę nie jesteśmy w stanie go naprawdę poznać. a co dopiero polubić. Dlatego też, choć po książkę sięgnąć można, to niekonieczne warto.
Milena G. –
Nie czytam opisów książek. Sugeruję się okładką, autorem, wydawnictwem, czasami, ale dość rzadko poleceniami. Tak też było w przypadku tej książki, dostałam ją za pośrednictwem portalu [Adres usunięty]. Tym razem nawet nie znałam twórczości autora, wydawnictwa, ani nawet okładka do mnie nie przemawiała. Czemu więc zamówiłam tę książkę? Po prostu denerwowało mnie, że nigdy nie mogę zdążyć z zamówieniem przed wykupieniem wszystkich egzemplarzy. Raz nadarzyła się okazja i tak udało mi się zdobyć „Prostą sprawę”. Jak wielkie było moje zdziwienie kiedy książka zaczęła przypierać charakter kryminału z silną postacią przewodnią i mafią w tle. Nie jest tajemnicą, że to nie są typowo moje klimaty. Ale… książka była super. Bardzo, bardzo szybko się wciągnęłam. Wszystko zaczyna się od tego, że mężczyzna przyjeżdża do Jeleniej Góry oddać pieniądze przyjacielowi, a zastaje tylko zdemolowane mieszkanie. Akcja rozwija się bardzo szybko, z zapartym tchem śledzimy losy bohatera i jego próby odnalezienia przyjaciela. W grę nie wchodzą tylko poszukiwania, są to również walki z gangsterami, krew leje się strumieniami, a stawką staje się ludzkie życie. Ciekawym zbiegiem okoliczności pomaga mu samotnie działająca agentka ABW. W historii nie brak zwrotów akcji, pościgów, porwań i bijatyk. Posiada wszystko czego potrzebuje porządna powieść sensacyjna. Teraz sama jestem zdziwiona, ale czekam niecierpliwie na drugi tom.
Paulina G. –
Prosta sprawa . A w cale nie taka prosta .
Wojciech Chmielarz wprowadza nas w niezwykłą historie .
Jest to moja druga książka tego autora ale wiem że sięgnę po każdą kolejną .
te emocje i trzymanie nas w napięciu .
Autor ma lekkie pióro co sprawia że przez książkę się płynie.
Ja wiem ze już po książki autora będę sięgać w slepo bo nigdy nie zawodzi .
idealna odskocznia od romansów które czytam na co dzien ,
Natalia S. –
Prosta sprawa… wcale nie taka prosta! O ile poprzednie książki z tej serii miały zaskakujące zakończenia, o tyle ta pozycja jest całkowicie inna od poprzednich.
Prosta sprawa to dynamiczna powieść sensacyjna, w której cały czas coś się dzieje. Historia, mimo pisania na szybko, wydaje się dość przemyślana i składna. Tempo akcji jest dynamiczne i szybkie.
Książka do pochłonięcia. Na raz.
Tej książki się nie czyta. Ją się pochłania. Podejrzewam, że dzięki temu, że pierwotnie miało to być opowiadanie, to każdy rozdział jest bardzo dynamiczny i napakowany akcją. Nie ma spokojnych momentów i przynudzania. Chmielarza odkryłam w tym roku. Prosta sprawa to dopiero czwarta jego książka jaką mam na koncie, ale na pewno będzie ich dużo więcej i jak do tej pory żadna mnie nie zawiodła. Bardzo polecam i już czekam na kolejną część!
Paulina K. –
Po książki Wojciecha Chmielarza sięgam w ciemno. Są to powieści, które pochłaniają czytelnika w całości na kilka godzin i wierzcie mi, nawet idąc do toalety idziecie tam trzymając w ręku książkę. Ale tak było do tej pory, czy tym razem też się zachwyciłam? Chodźcie dalej, opowiem.
„Prosta sprawa” to dość specyficzna książka bo była pisana podczas lockdownu, kiedy to wszyscy byliśmy wystraszeni, siedzieliśmy w domach i człowiek zastanawiał się co ze sobą zrobić. Wtedy Pan Chmielarz zaczął wrzucać na facebooka w odcinkach powieść. Tak, to była ta, która teraz została wydana. Czy warto czytać gdy śledziło się facebooka? Tak, bo to jest poprawiona, zredagowana wersja.
O czym przeczytacie w „Prostej sprawie”? Już mówię. Otóż, poznajemy mężczyznę, który wybiera się do Jeleniej Góry, do przyjaciela noszącego ksywę Prosty. Po co? To nie taka tam przyjacielska wizyta. Młody mężczyzna chce spłacić dług. Niestety, nie jest mu to dane, bo zamiast Prostego w jego mieszkaniu zastaje istną demolkę i dwóch ogromnych, raczej mało przyjaźnie nastawionych mężczyzn. Pewnie się domyślacie, że kończy się ta wizyta obitą twarzą! I tak o to nasz główny bohater zostaje wciągnięty w dziwną grę, której być może kluczem okaże się jego przyjaciel.
Powiem Wam, że to nieco inna powieść Chmielarza niż do tej pory mieliśmy okazję czytać. Ta jest pełna mafii, gangsterów, strzałów, wyścigów i mordobicia. Dla mnie super, uwielbiam te klimaty i mam szczerą nadzieję, że nakręcą film lub serial na jej podstawie. Lepiej serial, bo chyba jednak lepiej nam wychodzą seriale! Ale, pojawia się też kobieta, analityczka ABW. Co ona wniesie do powieści i czy nie jest dziwnym, że chce pomóc? Musicie przeczytać sami.
Podsumowując. Nie dość, że ciężko zdecydować się na wersję okładki (chyba jednak chcę mieć obie), to jeszcze treść też nie pozwala odłożyć tej książki choćby na chwilę na bok. Jest po prostu świetna i gratuluję Chmielarzowi tak ciekawej, sensacyjnej powieści. Czyta się ekstremalnie szybko i z wypiekami na twarzy!
Milena G. –
Ta książka jest naprawdę godna polecenia. Historia pędzi, a my razem z nią. Nie pozwala się od siebie oderwać i z pewnością ma zaskakujący finał. Z niecierpliwością czekam za kontynuację. Gangsterskie porachunki, wojny polityczne, łamanie stereotypów. Język świetnie dopasowany do sytuacji. Młody mężczyzna chcąc pomóc dawnemu znajomemu angażuje się w mafijne porachunki. Nie ujawniając swojej tożsamości zdobywa zaufanie młodej agentki ABW. Razem szukają zaginionych przyjaciela i jego chorej córki. Wszystko to w imię potrzeby spłacenia zaciągniętego lata temu długu. Polecam serdecznie.
Paulina W. –
Prosta sprawa pojawiała się najpierw jako opowieść w odcinach na profilu pisarza w social mediach. Została tak dobrze przyjęta, że Wojciech Chmielarz postanowił ją rozwinąć i wydać w formie książki.
Od początku opowieści czytelnik jest zaintrygowany – po co główny bohater pojawia się w mieście, jaki dług ma do spłacenia wobec swojego znajomego i kim w końcu jest Prosty? Po kolei odkrywamy w co wplątał się Prosty i trafiamy jego śladem na bezwględne gangi. Szybko okazuje się, że Prostego poszukuje nie tylko nasz bohater, ale pół mafijnego światka.
W międzyczasie pojawia się tajemnicza agentka i szybko staje się jasne, że w zaginięcie Prostego zamieszane jest więcej osób. Nie do końca byłam przekonana co do klimatu ukazanego w książce, gangsterkie porachunki nie są moją ulubioną tematyką – jednak historia jest tak ciekawie opisana, a napięcie rośnie z rozdziału na rodział, że trudno oderwać się od lektury. Polecam – nie tylko fanom sensacyjnej literatury.
Małgorzata M. –
Przyjaciel Prostego przyjeżdża do jego domu, żeby oddać dług. Na miejscu zostaje splądrowane mieszkanie, a po właścicielu ślad zaginął. Prostego szukają gangsterzy i mafiosi, a jego przyjaciel zostaje wplątany w niesamowitą intrygę. Zadziera z gangsterami i postanawia odnaleźć Prostego. Pomaga mu w tym agentka ABW. Co takiego zrobił Prosty, że jest poszukiwany? I tak na prawdę gdzie ON się podziewa? Prosta sprawa? Nie do końca:)
Lubię książki Wojciech Chmielarza. Dużo się w nich dzieje, nie ma czasu na nudę. Brak zbędnych i niepotrzebnych opisów. I właśnie taka jest ta książka. Ciekawa, intrygująca, zaskakująca i nie pozwalająca się nudzić. Polecam, a ja już czekam na kontynuacje:)
Patrycja Ł. –
Po bardzo udanym, pierwszym zderzeniu z twórczością Wojciecha Chmielarza w „Wyrwie” sięgnęłam po najnowsze dzieło – „Prostą sprawę”. Powiem krótko: jestem na tak!
Książka ta została napisana w czasie niedawnego lockdownu – autor publikował ją w odcinkach na sowim fanpejdżu, a ogromne zainteresowanie i szybkie zgromadzenie rzeszy zwolenników spowodowały wydanie jej drukiem. Jakie by nie były ostatnie miesiące, to ta książka należy zdecydowanie do plusów ostatnich wydarzeń.
W „Prostej…”poznajemy naszego bohatera – bezimienny, samotny, tajemniczy, przyjeżdża do Jeleniej Góry z impetem godnym samego Johna Wicka. Niby ma, tytułową, prostą sprawę do załatwienia, mianowicie zwrócić pieniądze swojemu znajomemu. Nagłe zaatakowanie przez ekipę bandziorów w zdewastowanym mieszkaniu przyjaciela i zrobienie z nich miazgi sprawiają, ze nasz Bezimienny dostaje się w samo centrum gangsterskich i mafijnych potyczek.
Wydawać by się mogło, że ot, standardowa powieść sensacyjna. Jednak to tylko pozory. Kto by pomyślał, że w tle naszych Karkonoszy mogą się dziać tak fascynujące intrygi. Rozwiązanie jednej zagadki prowadzi do szeregu kolejnych. Każdy ma jakiś sekret, a odkrywanie ich budzi niewątpliwą satysfakcję czytelnika. Pozornie prosta historia okazuje się być wielowątkową opowieścią, którą czyta się z wypiekami na policzkach. Uwielbiam bohaterów, uwielbiam pewną ironie i poczucie humoru w wielu momentach, uwielbiam całą tę książkę, którą przeczytałam w zasadzie na jednym „posiedzeniu”. Takich sensacji nam potrzeba w polskiej literaturze, a ekranizacji to już tym bardziej, bo w trakcie czytania odtwarza się po automatycznie obraz w głowie, który chętnie zobaczyłabym na dużym ekranie 🙂
Serdecznie najnowszego Chmielarza polecam i czekam na kolejną, obiecaną część 🙂
Paulina G. –
To miała być prosta sprawa. Mężczyzna (nazwijmy sobie go „X”, bo do końca nie wiadomo kim był) miał przyjechać do kumpla, by oddać mu pieniądze i odjechać. Jednak przyjaciela nie było w domu. Mieszkanie wyglądało jakby przeszło po nim tornado. „X” spędza w mieszkaniu dziesięć minut, po tym czasie przyjeżdżają nieznani mu ludzie. Gangsterzy, który chcą wiedzieć, gdzie jest przyjaciel „X-a” – Prosty. On nie wie. Dochodzi do szarpaniny. „X” wychodzi bez szwanku. Niestety nie można tego powiedzieć o dwóch pozostałych. W wyniku zbiegu wydarzeń, mniej i bardziej znaczących, „X” zaczyna szukać Prostego. Wkrótce do jego poszukiwań dołącza agentka ABW, Justyna, która chce rozpracować grupę przestępczą do której Prosty należał. Grupa przestępcza działała nie tylko na terenie Polski, ale także Czech i Niemiec. W powieści jest dużo zwrotów akcji, strzelanin, no i oczywiście teoretyczny happy end (dla jednej strony) z otwartym zakończeniem.
Nie chcę wam streszczać całego utworu, musicie przeczytać tą nietypową historię sami. Jednak całość jest napisana w stylu, z którym nigdy nie miałam do czynienia. Nie potrafię tego opisać. Wojciech Chmielarz stworzył tę opowieść w czasie, kiedy byliśmy przymusowo zamknięci w domach. Może tamten czas ukształtował w autorze styl tej książki, w której tyle się dzieje, że nie da się tego opisać. Jestem fanką naszego pisarza, mimo, że na koncie mam przeczytane dwie jego powieści (ale spokojnie nadrobię to :)). Styl w jakim akcja jest prowadzona nie jest nudny. Każdy rozdział przynosi nową niespodziankę, zwrot akcji, w wyniku którego akcja nabiera sensu. Autor nie pisze wszystkiego wprost, tylko wprowadza elementy zastanowienia dla czytelnika, co bardzo mnie cieszy.
Gorąco polecam wszystkim fanom kryminałów oraz nietuzinkowych lektur. Ta opowieść sprawi, że będziecie chcieli więcej i więcej czytać 🙂 Po przeczytaniu mogę powiedzieć to, że jedna mała przysługa może sprawić, że druga osoba w podziękowaniu może uratować nam życie. Nie mogę doczekać się, aż Wojciech Chmielarz napisze drugi tom, w którym mam nadzieję będzie się dużo działo.
Cherryladyreads W. –
Lubię powieści Wojciecha Chmielarza, bo autor doskonale wie, jak budować klimat, utrzymać uwagę czytelnika i nie raz go zaskoczyć. I nie inaczej jest z jego najnowszą książką „Prosta sprawa”, która wcale nie jest taka prosta.
Do Jeleniej Góry przyjeżdża mężczyzna, który chce zwrócić dług, jaki zaciągnął od swojego przyjaciela. Gdy trafia do jego mieszkania, zamiast Prostego, zastaje ogromny bałagan i dwóch mało przyjaźnie nastawionych typków. Nasz bohater jednak wychodzi z tego spotkania cało, czego nie można powiedzieć o gangsterach. Okazuje się, że Prostego szuka więcej ludzi, którzy chcą wyrównać z nim rachunki. Rozpoczyna się wyścig z czasem i gorączkowe poszukiwania jednego człowieka. Czy do Prostego szybciej dotrze jego stary znajomy czy grupa Kazika, który ma ogromne znajomości w mieście i jest bardzo zdeterminowany?
Książkę czyta się niesamowicie szybko. Autor po raz kolejny udowodnił, że ma talent do tworzenia skomplikowanych, ale spójnych historii. Tym większe jest moje uznanie, ponieważ opowieść o Prostym powstawała w częściach. Sam pisarz przyznaje, że nie wiedział czy nie zapędzi się w fabularną ślepą uliczkę i czy nie będzie musiał porzucić projektu. Tak się na szczęście nie stało! I to mnie ogromnie cieszy, bo spędziłam naprawdę przyjemnie czas z tą lekturą.
Oprócz doskonale budowanego napięcia, mamy tutaj dobrze stworzone postacie. Najbardziej podobał mi się główny bohater, który przez całą powieść jest dla nas zagadką. Nie znamy jego imienia, nie wiemy skąd pochodzi ani czym się zajmuje. Ale ta wiedza nie jest nam za bardzo potrzebna, a wręcz jego tajemniczość jeszcze bardziej nas do niego przyciąga. Bardzo mi się podobał jego analityczny umysł i ogromna wiedza z różnych dziedzin. Widać, że ten człowiek miał bogatą przeszłość. Jest to postać wielowymiarowa. Nie można go określić ani jako postać dobrą, ani złą, a jednak mu kibicujemy. Choć potrafi bez zmrużenia okiem pociągnąć za spust i zabić, to w miarę możliwości unika zagrożeń. Naprawdę świetnie wykreowana postać.
Również wśród antagonistów mamy bardzo wyraziste charaktery. Wystarczy wspomnieć Kazika, który choć ma już ograniczenia wynikające ze swojego wieku i sprawia wrażenie niepozornego, nadal jest przebiegły i bezwzględny. Albo Czechów, przy których banda polskiego bossa wypada jak amatorzy.
„Prosta sprawa” jest naprawdę bardzo dobrą powieścią, która trzyma w napięciu i zaskakuje zwrotami akcji. Dynamiczna akcja, dobrze wykreowani bohaterowie, świat bezwzględnych ludzi gotowych posunąć się nawet do morderstwa, by odzyskać swój honor. Okazuje się, że Wojciech Chmielarz radzi sobie doskonale także w tworzeniu powieści sensacyjnych. Ja zdecydowanie polecam!
Gabriela B. –
Pewien mężczyzna przyjeżdża do Jeleniej Góry w konkretnym celu. Zamierza odwiedzić przyjaciela zwanego Prosty i oddać mu pieniądze, które kiedyś pożyczył. Gdy zjawia się w jego mieszkaniu dochodzi do dwóch oczywistych wówczas wniosków – po pierwsze brak właściciela, a po drugie, ktoś zostawił tu po sobie niezły burdel i wygląda na to, że ten ktoś czegoś szukał.
Tymczasem w mieszkaniu Prostego zjawiają się dwa zbiry i chcąc czy nie, nasz bohater musi stawić im czoła. Tym sposobem wplątuje się w dziwną sprawę tajemniczego zaginięcia przyjaciela i porachunków mafijnych. Jedno jest pewne – Prostemu trzeba pomóc. Zagadkę pomoże mu rozwiązać pewna analityczka z ABW, która od jakiegoś czasu obserwuje tutejszą grupę przestępczą. Jednak czy wszystko w tej sprawie jest takie oczywiste i hmm proste?
„Prosta sprawa” to moje drugie spotkanie z twórczością Wojciecha Chmielarza i przyznam, że nabieram apetytu na kolejne książki autora.
Sam pomysł na fabułę – zjawia się jeden tajemniczy gość, który postanawia walczyć ze złem – dla mnie jak najbardziej na plus.
Główny bohater zrobił na mnie duże wrażenie. Choć nie wiemy o nim praktycznie nic, jesteśmy w stanie dużo wyczytać z tego jak się zachowuje, jak traktuje innych. Jest to twardy facet z przeszłością, która boli. Podobał mi się jego sposób myślenia, dedukcji i to, jak planował każdy kolejny ruch.
Bohaterem, który również skupił na sobie moją uwagę jest gangster o pseudonimie Czacha. Niektóre momenty z jego udziałem doprowadzały mnie do łez – gangster, a jakże! Czasami niezbyt rozgarnięty jednak bardzo ambitny jeśli chodzi o swoją profesję.
Książka obfituje w super dialogi, a to lubię w powieściach sensacyjnych najbardziej.
Wyczekiwałam premiery tej książki z niecierpliwością i nie zawiodłam się. Świetna powieść i zdecydowanie Wam ją polecam!
Premiera 14 października.
Za egzemplarz dziękuję Czytampierwszy
Agnieszka C. –
Klasyczna historia sensacyjna z gangsterami w tle to idealna rozrywka na jesienny wieczór. Po kilku świetnych thrillerach psychologicznych Wojciech Chmielarz przygotował prostą historię. Nowy szeryf w mieście rozprawia się z czarnymi charakterami ratując przyjaciela z opresji. Niby w takiej historii wiemy jak to się skończy, ale jakże przyjemne jest poznawanie jej szczegółów!
Historia zaczyna się w momencie, gdy przyjaciel Prostego zjawia się pod drzwiami jego mieszkania. Niestety Prostego nie ma, za to drzwi do mieszkania są otwarte, a w środku panuje niesamowity bałagan. Włamanie? Przeszukanie? Pospieszne pakowanie? Przyjaciel już wie, że Prosty potrzebuje pomocy. Minęła chwila, a w mieszkaniu zjawiają się gangsterzy. Niezbyt gangsterscy skoro przyjaciel w mgnienia oka ucieka, a na dodatek zabiera im broń. Tak zaczyna się „Prosta sprawa”.
Niby tytuł miał autorowi przypominać co chce napisać – prostą historię o sprawiedliwym likwidującym problem. Książka ta jednak ma wiele warstw i można w niej odnaleźć „to coś”. Dla mnie genialnie została wybrana motywacja przyjaciela Prostego. Motywacja, która chwyta za serce, ale niech pozostaje ona tajemnicą, którą czytelnik odkryje sam. W książkach Chmielarza zawsze chodzi o coś więcej. Tym razem nie jest inaczej. Genialne umiejscowienie akcji sprawia, że kotlina jeleniogórska staje się centrum porachunków gangów, ciemnych interesów na skalę europejską. Emocje zapewnia za to miłość ojca do córki, bez której książka pozostałaby czystą sensacją. Dzięki miłości jest ludzka.
Oglądając wywiad z Wojciechem Chmielarzem podczas „Nocy księgarń” utwierdziłam się w przekonaniu, że sięgając po jego książki inwestuję swój czas bardzo dobrze. Już nie mogę doczekać się kontynuacji.
Jola P. –
Dobra książka. Wojciecha Chmielarza można kupować w ciemno. Polecam
Anna S. –
Bezimienny, tajemniczy bohater przyjeżdża do Jeleniej Góry, żeby odnaleźć swojego „przyjaciela”, Prostego. Przez większość książki nie wiemy kim jest bohater, skąd przyjechał oraz jaka relacja łączy mężczyzn, a mimo to nie można się oderwać od kolejnych, krótkich rozdziałów. Tak pisać potrafi tylko Chmielarz.
W czasie lockdownu spowodowanego…decyzjami tych na górze, Chmielarz obdarował swoich fanów spontaniczną powieścią w odcinkach na Facebooku. Jak zawsze wyszło mu małe dzieło idealne na długie wieczory 🙂 Jego książki niezmiennie mnie relaksują, a kolejne okładki wydawane przez wydawnictwo Marginesy w komplecie zachwycają oczy!
Moniczkasia M. –
To już moja druga książka tego autora i znów się nie zawiodłam. Po pierwszych trzech kartkach już nie mogłam się oderwać i byłam ciekawa co dalej. Historia głównego bohatera jest zawiła, bardzo ciekawa, trzymająca w napięciu i to co najbardziej lubię nieprzewidywalna. Historia zaczyna się bardzo prosto, ale komplikuje się z każda chwilą. Zbieg okoliczności doprowadza do tego, że główny bohater prowadzi śledztwo i sytuacja coraz bardziej się komplikuje. Na drodze pojawia się mafia, gangsterzy, a do tego jeszcze ABW.
Główny bohater jest bardzo sprytny, przewidujący, bohaterski. Na każdym kroku chcemy, żeby udało mu się wyjść zwycięsko z każdej sytuacji. Wręcz mamy poczucie, iż stoimy za nim murem, aby mu się udało przezwyciężyć wszystkie trudności i kłopoty. Mrużymy oko na krew, trupy, strzelaninę bo w końcu to powieść sensacyjna i tak powinni być.
Przyjemnie było się oderwać się od dnia codziennego i świetnie spędzić czas w tym trudnym dla nas roku.
Katarzyna K. –
„Prosta sprawa” czyli zupełnie inne oblicze literackie Wojciecha Chmielarza, które naprawdę mi się podoba!
Tajemniczy mężczyzna przyjeżdża do Jeleniej Góry, gdzie mieszka jego przyjaciel – PROSTY. Chce oddać pożyczoną niegdyś od niego gotówkę. Kieruje się PROSTO pod adres znajomego, gdzie czeka go niemiła niespodzianka. Mieszkanie jego przyjaciela jest zdemolowane, zapewne zostało przeszukane, a po chwili przybywają do niego dwaj mało przyjaźni goście…
Ale zaraz, zaraz w mieszkaniu PROSTEGO były jakieś dziecięce rysunki. Czy to możliwe, że PROSTY się ustatkował? Ostatnim razem, gdy się widzieli nic na to nie wskazywało. Więc dlaczego mając rodzinę zniknął? Czyżby PROSTY miał kłopoty?
Przyjaciel PROSTEGO angażuje się w poszukiwania kolegi. Od taksówkarza dowiaduje się, że w mieście rządzi Kazik – gangster, który prowadzi biznes – przykrywkę czyli salę zabaw. Mężczyzna kręci się wokół gangsterskiej dziupli, gdzie przy okazji ratuje życie kobiecie, która okazuje się być funkcjonariuszką ABW.
Od tego momentu przyjaciel PROSTEGO i analityczka funkcjonują razem. Każde z nich ma swój cel, który chce zrealizować. Łączy ich jedno – chcą odnaleźć PROSTEGO. Oboje bardzo angażują się w akcję, ryzykując swoim życiem. Co ich spotka? Czego się dowiedzą? Czy zrodzi się między nimi uczucie? I najważniejsze – czy odnajdą PROSTEGO? Przeczytajcie koniecznie! 😊
Wydawałoby się, że „Prosta sprawa” to taka zwykła powieść sensacyjna, w której dużo się dzieje, a główny bohater niczym waleczny Jack Reacher z powieści Lee Childa wszystkim obija mordę w słusznej sprawie, a potem jak gdyby nigdy nic idzie swoją drogą jak typowy twardziel. Owszem, to wszystko jest! Ale… jest też studium ludzkich relacji. Sam główny bohater dowodzi, jak wielki wpływ na jego życie miało spotkanie kogoś takiego jak PROSTY.
Mam wrażenie, że autor pisząc tą książkę siedział/stał/leżał i uśmiechał się do ekranu, bo niektóre sceny kipią soczystym komizmem. Chociażby porachunki miedzy przyjacielem PROSTEGO a Jaszczurem (gorylem, któremu mężczyzna zaszedł za skórę) na siłowni. Baaaardzo spodobała mi się ta scena. 😊
Jeśli chcecie przeczytać książkę, która w żadnym calu nie jest przewidywalna – to jest to pozycja dla Was. Niewątpliwie Was zaskoczy, nie tylko rozgrywającymi się w niej wydarzeniami, ale też dopracowanymi dialogami, nowym świeżym miejscem (akcja toczy się w Jeleniej Górze i okolicach), bohaterami. Wszystko w niej jest takie nowe i dotąd niespotykane w twórczości pana Chmielarza (doprecyzowując – mam na myśli „Żmijowisko” i „Ranę”).
Tomasz K. –
Od marca słowo lockdown odmieniane było przez wszystkie przypadki. Lockdown, to również słowo, które kojarzy mi się z najnowszą powieścią Wojciecha Chmielarza. „Prosta sprawa” początkowo w odcinkach publikowana była w Internecie. Była to propozycja autora na urozmaicenie wolnego czasu podczas wspomnianego lockdownu. Jak się okazało opowiadanie spotkało się z pozytywnym odbiorem, a Pan Wojciech ponownie dał porwać się swojej kreatywności. Wynikiem tego jest pełnokrwista powieść sensacyjna.
Historia swój początek ma w momencie, gdy do Jeleniej Góry przybywa tajemniczy mężczyzna. Chce ON oddać pieniądze swojemu znajomemu. Gdy przybywa do domu Prostego, okazuje się, że ten znika bez śladu. Jego mieszkanie zostało doszczętnie zdemolowane. Na dodatek złego w mieszkaniu spotyka dwóch mężczyzn, którzy nie wydają się dobrymi znajomymi zaginionego. Trzeba przyznać, że sprawa się komplikuje, a wiele niewiadomych komponuje w naszym umyśle wiele pytań. Gdzie jest Prosty? Dlaczego zapadł się pod ziemię?
Mężczyzna postanawia odszukać przyjaciela. Jednak nie tylko jemu zależy na odnalezieniu Prostego. Jak się okazuje jeleniogórscy gangsterzy i czescy mafiosi nie ustępują w jego poszukiwaniach. Jaką rolę odegra Kazik, miejscowy gangster, który prowadzi szemrane interesy? Sprawa nie jest taka prosta, jak mogłoby się wydawać. W toku kolejnych wydarzeń przyjaciel Prostego poznaje analityczkę z Agencji Bezpieczeństwa Narodowego. Czy razem zdołają znaleźć Prostego zanim zrobią to mafiosi?
Warto znaleźć czas, by poznać odpowiedź na to pytanie. A to nie jedyne, które pojawi się w Waszej głowie, w trakcie odkrywania kolejnych kart tej historii. Historii, która rozgrywa się bardzo dynamicznie. Zapewne jest to efektem tego, że pierwotnie powstawała w odcinkach, które same w sobie zawierają szybką akcję i wiele się w nich dzieje. A połączenie ich w jedną pełną powieść, sprawia, że akcja ta przybiera maksymalnej prędkości niczym bolid Roberta Kubicy. Zatem zapnijcie pasy, rozsiądźcie się wygodnie i sięgnijcie po „Prostą sprawę”. Nie tylko fabuła jest przewrotna, lecz tytuł powieści, gdyż sprawa zaginięcia Prostego nie jest taka prosta.
Muszę przyznać, że w tej książce czuć nieco inny klimat pisarski, do którego przyzwyczaił nas Wojciech Chmielarz. Inny nie znaczy gorszy czy lepszy. Oznacza, że autor potrafi odnaleźć się również w powieściach sensacyjnych. A sensacyjna wiadomość dotarła do mnie, gdy na ostatniej stronie przeczytałem te oto słowa autora: „A kontynuację Prostej sprawy napiszę w już spokojniejszych okolicznościach”.
Za egzemplarz książki dziękuję Wydawnictwu Marginesy [Adres usunięty]
[Adres usunięty]
Justyna S. –
„Prosta sprawa” to historia pewnego mężczyzny, który udaje się do Jeleniej Góry w odwiedziny do znajomego. Jak się okazuje na miejscu, kolega o ksywie Prosty zniknął z mieszkania, nie ma po nim śladu, a kilku nieciekawych facetów zaczyna się nim interesować. Znajomy wraz z agentką ABW muszą odnaleźć go przed jeleniogórską mafią.Tyle z fabuły, teraz moje odczucia. „Prosta sprawa’ jest całkiem inną powieścią, niż dwie poprzednie, które czytałam. Tamte były typowymi thrillerami psychologicznymi, można było fantastycznie zagłębić się w umysły bohaterów, natomiast najnowsza książka jest czystą sensacją. Mamy tutaj mafię, policję, ABW, mamy nawet Czechów, którzy interesują się zaginionym mężczyzną. Dodatkowo obecna jest broń, wykorzystywanie nieletnich, strzelaniny, pościgi, kradzieże samochodów, tortury. Mamy także głównego bohatera, który przedstawia się dopiero pod sam koniec powieści i wtedy wyjaśnia, skąd zna Prostego. Powiem Wam, że „Prosta sprawa” to prawdziwa jazda bez trzymanki. Jest tempo, jest akcja, jest rozrywka dla czytelnika, jest ciekawy bohater, który czasami bywa irytujący. W ogóle główny bohater początkowo mnie irytował, przeszkadzało mi że wszystko wie, wszystko potrafi przewidzieć, poukładać, potrafi podjąć dobre decyzje, ale ostatecznie wyjaśniło się to pod koniec powieści. Miłą odmianą była także agentka ABW, która stanowiła swego rodzaju kontrę dla głównego bohatera. Gdyby nie ta kobieta, nie wszystko skończyłoby się dla niego dobrze. „Prostą sprawę” mogę Wam polecić z czystym sumieniem. Dobrze się przy niej bawiłam, zwłaszcza na początku, kiedy padały ciekawe teksty. Czytajcie i dajcie znać, co sądzicie!
Elżbieta R. –
To nie była prosta sprawa,oj nie… Jeśli myślicie że książka jest przewidywalna, to jesteście w błędzie. Główny bohater to tajemniczy obrońca,skąd się wziął,jak się nazywa i kim jest? To jest dobre pytanie,ale to nie koniec pytań.Wiele zagadek nie zostanie wyjaśnionych, jednak autor obiecuje kontynuację. Co czułam czytając książkę? Napięcie,strach,żal,gniew,niedowierzanie… Autor nie zawiódł mnie, po przeczytaniu Wyrwy,wiedziałam że to autor numer jeden jeśli chodzi o kryminał. Ta książka jest jeszcze lepsza, jeszcze bardziej zagadkowa,mroczna,brutalna. Jeśli jeszcze zastanawiacie się czy to ksiażka dla Was? To nie dowiecie się tego jesli nie dacie jej szansy ,a uwierzcie że warto. Książkę odebrałam z portalu [Adres usunięty]
Justyna B. –
Dopóki nie sięgnęłam po Prostą sprawę, nie wiedziałam, że aż tak potrzebuję sensacji! Historia jest prosta: przyjaciel odwiedza Prostego by oddać mu pożyczone pieniądze ale zastaje tylko zdemolowany dom i milion pytań. Postanawia go znaleźć i pomóc, pakuje się przez to w sam środek gangsterskich potyczek. I ku zaskoczeniu czytelnika nieźle odnajduje się w tej sytuacji. Cel naszego bohatera wydaje się być szlachetny od samego początku więc wielkie zaskoczenie czeka czytelnika gdy w końcu poznaje Prostego i wszystko się wyjaśnia. Wszystkie szczegóły, które poznaliśmy do tej pory nagle wydają się kłamstwem. Autor zrobił mi istne pranie mózgu (w tym dobrym znaczeniu). Zbliżając się do końca powieści wykłada przed nami wszystkie karty na stół co mocno dezorientuje czytelnika. Aż chce się krzyczeć Wtf ale jak to! Historia wciąga od pierwszych stron. Akcja goni akcje, przez co czytelnik nie potrafi się oderwać od czytania. Podoba mi się sposób opisywania walk. Są tak dokładne, że można by się z tego uczyć ruchów i ciosów jak na treningach. Plany jakie opisuje przyjaciel Prostego są genialne i dopracowane. Autor zasypuje nas tajemnicami, do samego końca nie wiedziałam za co odpowiedzialna jest grupa Kazika i mocno mnie to zaskoczyło. Tego zdecydowanie się nie spodziewałam. W tej książce nie mogło zabraknąć też władzy w tym przypadku było to ABW. Podobała mi się postać Justyny i trochę żałuję, że nie było jej tam więcej i jakoś bardziej nie rozwinięto jej relacji z bohaterem. Bywało brutalnie, groźnie, zaskakująco i emocjonalnie. To była niesamowita przygoda. Dawno nie porwała mnie tak powieść sensacyjno-kryminalna. Styl autora jest prosty i łatwy w odbiorze. Nie zasypuje nas nadmiarem zbędnych informacji. Wszystko ma istotne znaczenie dla fabuły. Autor podsuwa czytelnikowi pewne znaki naprowadzające ale równocześnie potrafi namieszać. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś spotkam się z przyjacielem Prostego i dowiem się o nim więcej i jakie sekrety skrywa a także jak ma na imię! Ta pozycja otworzyła mi drogę ku twórczości Wojciech Chmielarza i na pewno będę dalej kroczyć tą ścieżka. Gorąco polecam!!
Ilona M. –
Wojciech Chmielarz po raz kolejny mnie nie zawiódł w tej powieści znajdziemy wszystko to, czego oczekuje się od dobrej książki sensacyjnej. Prostej sprawy się nie czyta – przez nią się płynie i to jest już cechą charakterystyczną twórczości Chmielarza. Szalone zwroty akcji, niespodziewane i często zaskakujące wydarzenia, charakterystyczni bohaterowie o wyraźnie zarysowanych sylwetkach, dynamika, prostota – wszystko to znajdziecie właśnie w tej książce. Opowieść wciąga już od pierwszych stron, a przez to, że napisano ją prostym językiem, dodano wartką akcję i dobrze zarysowane sylwetki bohaterów z pewnością szybko jej nie odłożycie.
Poprzednia książka autora „Wyrwa” zakręciła nieco w stronę powieści obyczajowej, a tu odnajdziemy już typową sensację.
Takie książki zawsze są mile widziane w moim domu, zatem pozostaje mi tylko czekać na kolejną powieść pana Wojtka – czym mnie teraz zaskoczy? 🤩😁
Z czystym sumieniem Wam polecam!!!
Jolanta B. –
Wojciech Chmielarz przyzwyczaił mnie do zupełnie innych powieści. Pełnych emocji, trudnych problemów, zagmatwanych intryg. Z „Prostą sprawą” sprawa wygląda inaczej. Po prostu to rewelacyjna rozrywka!
Zaskakująco lekka, z humorem sytuacyjnym i bohaterem niczym skrzyżowanie Jacka Reachera, kierującego się tylko swoimi zasadami i Chucka Norrisa, dla którego nie ma rzeczy niemożliwych i sytuacji bez wyjścia. A już prawdziwym majstersztykiem wzbudzającym niesamowitą ciekawość jest zatajenie przez autora wszelkich informacji i nawet godności bohatera. Kim jest ten tajemniczy mężczyzna? Czy się dowiemy? Czy to w sumie ważne? Po czynach go poznacie… W każdym razie moja wyobraźnia pracowała na wysokich obrotach.
Nasz bohater przyjeżdża do Jeleniej Góry, by oddać dług zaciągnięty przed laty u Prostego. W mieszkaniu zamiast przyjaciela witają go jednak gangsterzy, którzy są gotowi na coś więcej, niż tylko miłą pogawędkę. Nasz bohater jednak daje radę. Da w gębę kiedy trzeba, strzeli w kolano, a i analiza i dedukcja u niego na wysokim poziomie.
Angażuje się w sprawę, która chyba jednak taka prosta nie jest. Co tu się nie dzieje! Jeleniogórska gangsterka, jeszcze gorsza czeska, Romowie, śmierć lokalnego ekologa, poszukiwanie uranu, a do tego zaginiony wraz z chorą na raka córką Prosty.
Jeśli więc będziecie w tej powieści szukać znanego Wam dotychczas Chmielarza, to go nie znajdziecie. Jeśli natomiast podejdziecie do tej brawurowej opowieści z przymrużeniem oka, oczekując dobrej rozrywki, to gwarantuję, że się nie zawiedziecie.
Marta J. –
„Prosta sprawa”, to zupełnie inne oblicze W. Chmielarza, które zdążyłam poznać. Książka początkowo wciąga. Mamy do rozwiązania pewną zagadkę. Akcja dzieje się w Jeleniej Górze i okolicach. Wszystko dzieje się szybko. I chociaz można byłoby powiedzieć, że nie ma tu miejsca na nudę. To niestety były momenty, że mi się bardzo dłużyło. Niestety już tak mam ostatnio.
Bohaterowie są dobrze wykreowani. Porachunki mafijne, zwroty akcji, dużo akcji. Oj dzieje się. Nasz bohater jest niczym nieustraszony, ze wszystkiego wychodzi niemal bez szwanku. Dużo emocji. Książka mnie w sumie wciągnęła. Byłam bardzo ciekawa, gdzie podział się Prosty i wraz z bohaterami szukałam go.
„Prosta sprawa” podobała mi się. Jednak poprzednie książki autora, które czytałam jakoś bardziej mi przypadły do gustu. 🙂
Dziękuję portalowi @czytampierwszy za egzemplarz.
Małgosia B. –
Tajemniczy bezimienny nieznajomy zjawia się w Jeleniej Górze, wpadł odwiedzić przyjaciela – Prostego i oddać mu dług. Jednak Prosty zniknął, a jego mieszkanie zostało splądrowane. Przypadkiem bohater staje się nie tylko świadkiem, ale i uczestnikiem brudnej gry. Gry, w której karty rozdaje Kazik wraz ze swoimi żołnierzami, mafiosami. A żeby było mało, do walki przyłączają się Czesi oraz miejscowi Romowie. A wszyscy szukają Prostego. Pytanie dlaczego? Co ON takiego zrobił, że jest aż tak bardzo popularny? Przyznam, że się przyczynił do tego, aby go szukali gorączkowo. Tajemniczemu bohaterowi pomaga funkcjonariuszka Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, która też ma do odegrania niebagatelną rolę. A poszukiwany zapadł się pod ziemię, a przynajmniej cały czas jest o krok przed tymi, którzy usilnie i nerwowa go poszukują.
Prosta sprawa to wciągająca od pierwszych stron dobra powieść kryminalna. Cała fabuła została przeniesiona blisko mojego miejsca zamieszkania, a więc tym bliższa jest mojemu sercu. Piękna malownicza okolica Karkonoszy, powiew rześkiego powietrza i osadzające się mgły nad Kotliną Jeleniogórską tylko potęgują nasze wrażenia i odczucia oraz nasycają nasze oczy pięknymi widokami.
W tej powieści nie ma czasu na nudę, dzieje się tak wiele i szybko, że nie mamy czasu pozbierać i poukładać myśli. Szybkie i wytrawne akcje, liczne i zaskakujące zwroty akcji, charakterni bohaterowie, bestialskie porachunki mafijne i brutalne sceny to tylko nieliczne walory tej lektury. A jest ich naprawdę zdecydowanie więcej. Książkę czyta się bardzo szybko, nawet szybciej niż dzieje się akcja. A za nią naprawdę trudno nadążyć.
Takim pozytywnym, ale momentami brutalnym bohaterem jest bezimienny. Świetnie wyszkolony, wyśmienicie operujący bronią, taki niepokonany. I tutaj jest troszkę przesady, traci ON trochę na wiarygodności, gdyż wszyscy wkoło obrywają i czasami giną, ON jest niepokonany, trochę jak w bajce o supermenie. Ale taką powieść doskonale się czyta, bo można być pewnym, że nasz bohater i tak cało wyjdzie z każdej opresji.
Ja miło, ale i z dreszczykiem spędziłam czas przy tej lekturze, emocje buzowały na najwyższym poziomie, a co najważniejsze, nie mogłam jej odłożyć, dopóki nie odnalazłam Prostego.
Wciąga i uzależnia, nie odłożysz, dopóki nie rozwiążesz zagadki. A finał – wbija w fotel! I skłania do refleksji, co raczej nie jest częste przy powieściach tego gatunku.
Anna S. –
Przyjaciel od kieliszka
Główny bohater to bezimienny narrator, który po latach postanawia odwiedzić swojego kumpla z Jeleniej Góry, Prostego. Na miejscu zastaje zdemolowane mieszkanie i zmuszony zostaje do użycia siły, tzn. spuszcza łomot gościom o podejrzanej aparycji, bowiem nie jest jedyną osobą, która szuka Prostego.
„Przyznam szczerze, że przyjezdając do Jeleniej Góry, zupełnie nie spodziewałem się takiego rozwoju wypadków. Trudno było jednak nie zauważyć rzeczy oczywistych – Prosty potrzebował pomocy”.
Sprawa dotyczy Prostego, ale ewidentnie do prostych nie należy. Niesamowicie szybka i dynamiczna akcja nie pozwala na złapanie oddechu. Każdy rozdział zakończony tak, że po prostu nie masz wyjścia i musisz czytać dalej. Gangsterka i mordobicie, ale w bardzo dobrym stylu. Główny bohater nie jest zwyczajnym gościem to człowiek zagadka, samotny wilk i cholernie inteligentny zawodnik. Lecz przede wszystkim, ktoś, kto wierzy w ideały i według nich stara się postępować. Kibicujemy mu we wszystkich poczynaniach, bowiem mimo środków przymusu, których zmuszony jest użyć, robi to w dobrej wierze. Dej Panie takich przyjaciół!
To zupełnie coś innego niż „Żmijowisko”, „Rana” czy „Wyrwa”, nie jest to też powrót do typowego kryminału. Chmielarz próbuje czegoś nowego, sensacyjnego i jak zwykle genialne mu ta próba wychodzi. To się nazywa TALENT.
Nie wiem, jak On (w sensie autor) to robi, ale pewnie, gdyby zaczął pisać składy gotowych produktów na opakowaniach i tak czytałabym z zapartym tchem, uśmiechając się głupio pod nosem.
Pojawiło się wiele porównań do twórczości Lee Childa, sam autor nie kryje, że było to poniekąd jego inspiracją. Mój mąż przygody Jacka Reachera ma w małym paluszku i jeśli rzeczywiście jest tu pewne podobieństwo, to i ja po nie sięgnę.
Lubię jak się dzieje a Wy?
Książkę odebrałam za punkty w portalu Czytam Pierwszy.
PREMIERA 14/10/2020
Sylwia M. –
Fabuła toczy się w Karkonoszach w malowniczej okolicy z pozoru spokojnej, ale tylko dla turystów. Jeleniogórscy gangsterzy walczą o władzę nad terytorium i wchodzą w konflikt z romską mafią. W ten niebezpieczny świat wkracza przyjaciel Prostego, by zebrać jak najwięcej informacji.
Doskonale zbudowana fabuła owiana tajemnicą, przez co do końca książki jest bardzo ciekawie, bo nic nie jest takie oczywiste. Postać przyjaciela Prostego nie sposób nie lubić, czytelnik kibicuje mu, by z każdej sytuacji wyszedł obronną ręką, mimo swojej butności i pewności siebie. Jednocześnie jest jak dobry szeryf, bo pomaga słabszym, a jest bezwzględny dla nieprzyjemnych typów. Ma ogromną wiedzę na temat walki wręcz, zdolność do przewidywania ruchów przeciwnika oraz doskonale analizuje swoje położenie w trudnych sytuacjach. To wspaniałe umiejętności, którymi został obdarzony nasz bohater przez autora. To bardzo tajemnicza postać, bo długo nie wiemy, skąd się wziął i co ich łączy. Wiadomości o jego przeszłości są pomału dawkowane i wzbudzają dużą ciekawość. To samo jest z Prostym, którego szukamy razem z głównym bohaterem i wręcz pragniemy wiedzieć więcej i więcej.
Historia przekazana w prosty sposób bez zawiłości. Dzień po dniu dobrze prowadzona wartka akcja z kreatywnym bohaterem u sterów. To doskonale skrojona fabuła na powieść sensacyjną. Momenty walki ciekawie opisane, żywo z technicznymi szczegółami. Element zaskoczenia pojawia się kilkukrotnie. Tajemnice są odkrywane stopniowo, dając dużą przyjemność z ich rozwiązywania. Uczestniczymy w poszukiwaniach i razem z bohaterem wyciągamy wnioski. Stworzone niedopowiedzenia w fabule, pasjonują i nie pozwalają oderwać się od książki. Bardzo dobra konstrukcja całej powieści z efektownym zakończeniem. Gangsterzy realni, a sceny sensacyjne pozbawione sztuczności, przez co wyglądają bardzo prawdziwie.
Po raz kolejny pochłonęłam książkę Wojciecha Chmielarza, bo ma niebywały talent do płynnego przedstawiania historii, które zapadną w pamięć i nie będą nam obojętne. Nie zabrakło w powieści tematów, które zmuszały do refleksji, a przedstawione relacje międzyludzkie dawały dodatkową dozę emocji. Wszystkie wątki i elementy układanki smakowicie połączone w genialną powieść sensacyjną.
Emilia W. –
Tajemniczy nieznajomy przyjeżdża do Jeleniej Góry, aby spotkać się ze znajomym. Nie zastaje go w domu. Jest tam natomiast bałagan, a po chwili również dwóch gangsterów. Krótka wizyta w mieście zmienia się w próbę odnalezienia kumpla, podczas której poznaje agentkę ABW oraz krwawy maraton z miejscowymi bandziorami, a tytułowa „Prosta sprawa”, wcale nie jest taka prosta.
Dosyć mocno rzuca się w oczy nadnaturalna moc głównego bohatera, który sam daje radę wszystkim gangsterom, ma oczy do około głowy i przewiduje zachowania przeciwników. Dla równowagi agentka jest dosyć nieogarnięta jak na pracownika służb.
Podoba mi się, że do końca nie wiadomo kim jest tajemniczy mężczyzna, a autor zdradza tylko kawałeczek jego historii, co zachęca jeszcze mocniej do sięgnięcia po kolejną część.
Mimo iż widzę wiele nie przychylnych opinii do tego tytułu, mi się podobało i serdecznie polecam. Wcześniejsza twórczość Wojciecha Chmielarza przypadła mi do gustu i tę książkę również zaliczam do udanych.
Katarzyna P. –
Jeśli szukacie powieści, która skutecznie oderwie Wasze myśli od nieciekawej sytuacji w naszym kraju i na świecie, to zdecydowanie sięgnijcie po „Prostą sprawę”. To dynamiczna sensacja, w której akcja goni akcję, fabuła jest idealnie dopracowana, a główny bohater staje się naszym ulubieńcem.
Muszę przyznać, że ta książka czyta się sama! Bohaterem powieści jest… No właśnie, kto taki? Nie znamy jego imienia, wyglądu, nie wiemy skąd się wziął, ani kim jest i czym się zajmuje. Ale wiecie co? W ogóle mi to nie przeszkadzało, bo ten gość był tak nietypowy, inteligentny i pewny siebie, że od razu go polubiłam. Czytając tę książkę przyszło mi do głowy skojarzenie z Chuckiem Norrisem. Bo główny bohater szedł w dym bez mrugnięcia okiem, robił rozpierduchę jednym kopnięciem, a szczęki i nosy łamał jednym uderzeniem! Bardzo spodobała mi się ta anonimowość głównego bohatera. Autor co jakiś czas odkrywał jakieś strzępki informacji na jego temat, ale do końca powieści ciągle mało o nim wiemy i nawet nie poznajemy jego imienia. To udowadnia, że w wykonaniu autora, powieść o bezimiennym facecie, potrafi być genialna.
Mężczyznę poznajemy, gdy odwiedza swojego przyjaciela Prostego, któremu chce oddać pożyczone pieniądze. Niestety na miejscu zastaje jedynie zdemolowane mieszkanie, a po Prostym słuch zaginął. Nasz bohater wie, że przyjaciel ma problemy i postanawia mu pomóc. Krok za krokiem analizuje otoczenie, obserwuje, wypytuje, zbiera informacje, analizuje i wyciąga wnioski. To inteligentny facet, który zdaje sobie sprawę, że przyjaciel ma poważne kłopoty, bo uwikłał się w mafijną potyczki między polską, czeską i romską mafią. Jednak decyduje się wziąć udział w tej niebezpiecznej grze.
Autor stworzył świetnego bohatera, którego polubiłam od pierwszych stron. Jest charyzmatyczny, inteligentny, honorowy, zna swoje mocne i słabe strony. Podobało mi się jego analityczne podejście do każdej sytuacji, która spotykała go na drodze do odnalezienia Prostego. Do tego wciągająca i trzymająca w napięciu fabuła pełna gangsterskich porachunków, sprawiły, że ciężko było mi się oderwać od lektury. Jak dla mnie ten tytuł to sensacyjna petarda! Bardzo doceniam to, że autor napisał taką świetną książkę w tym nietypowym dla nas wszystkich czasie. Z niecierpliwością będę wypatrywała kontynuacji „Prostej sprawy”, bo liczę na to, że w końcu poznam imię głównego bohatera, a ON sam odkryje przede mną trochę więcej swojej tajemniczej przeszłości.
Marta K. –
W trakcie lektury powieści sensacyjnej akcja się gmatwa, zagadek przybywa, a ciekawy czytelnik nie odpuszcza, drąży temat – sprawa Prostego komplikuje się, a ON sam jest nieuchwytny. Trudno mi było odłożyć książkę na bok, gdyż od dziecka lubię przygodówki i sensacje, w których akcja pędzi, a bohaterowie podejmują trudne wyzwania, rozwiązują zagadki, wyjaśniają tajemnice, odkrywają prawdę, biją się, strzelają, uciekają, gonią, wymierzają sprawiedliwość i nie poddają się. To wszystko dostałam w powieści sensacyjnej Wojciecha Chmielarza. Tu nagłe i nieprzewidywalne zwroty akcji dynamizują ją i trzymają dobre tempo, adrenalina krąży, zło walczy ze złem o wpływy na podwórku gangsterów i o coś znacznie więcej, dobro walczy o prawdę i sprawiedliwość, trwa transgraniczna wojna gangów. Brawurowy finał skojarzył mi się z westernem. Jest soczyście, brutalnie i krwawo, trup ściele się gęsto. Bohaterowie nie mają skrupułów – obowiązuje prawo silniejszego i… mądrzejszego, sprytniejszego, przewidującego.
Moją uwagę przykuł główny bohater – tajemnicza postać, inteligentny i pewny siebie mężczyzna, słuchający intuicji, dobrze wyszkolony, znający się na walce wręcz. Autor zaimponował mi wiedzą – już wiem, jak wykorzystywać do obrony i walki własne ciało. Ta powieść to taki mały poradnik walki wręcz i samoobrony. Bezimienny bohater, samotnik, mściciel częściowo przypomina superbohatera. Częściowo, bo jednak i ON popełnia błędy. Przygód mu nie brakuje.
Pełnokrwiści bohaterowie to atut. Kazik prowadzi salę zabaw, która jest przykrywką dla jego przestępczej działalności. Trzęsie okolicą, lecz sam kogoś bardziej się boi. Jego podwładny Czacha… ten to mnie wprawiał w zdumienie pod każdym względem. Czarny i Jaszczur to zupełnie co innego. Czesi nieco mnie zaskoczyli swoimi wyjątkowo brutalnymi metodami. Zaimponowała mi postawą i męstwem pani Gawełek, twarda baba ze strzelbą w dłoni. Analityczka z ABW ze swoją amatorszczyzną w terenie aż się prosiła o kłopoty, lecz potem odwagi jej nie brakowało. Polubiłam lekarkę. Z Prostym nie jest taka prosta sprawa – wykręcił jakiś numer gangsterom. To bardziej zagmatwana sprawa, którą autor dobrze zaplanował i ciekawie rozegrał.
Powieść dobrze czytać z mapą, by poruszać się z bohaterami po Kotlinie Jeleniogórskiej. Nieliczne opisy krajobrazu urzekają. Nie zabraknie odrobiny humoru i sceny erotycznej, można się też wzruszyć. Pod płaszczem zła autor ukrył znacznie poważniejsze problemy. Motywy i cele działań bohaterów mogą zaskoczyć. Cóż, to też tylko ludzie, choć w wersji literackiej, ale prawdopodobnej.
Takich „Prostych spraw” chcę jeszcze, by oderwać się od rzeczywistości, zapomnieć o kłopotach, po prostu się „rozerwać książkowo”. Chyba dostanę, gdyż powieść ma otwarte zakończenie. Kto jeszcze jej nie czytał, niech po nią sięgnie w czasie jesiennego lockdownu. Nie zawiedzie się.
Monika B. –
Po poprzednich książkach Wojciecha Chmielarza wiedziałam, czego mogę się spodziewać. Jednak to, co dostałam, było czymś zupełnie innym, oczywiście w pozytywnym znaczeniu. Sprawa, w którą bohater zostaje wplątany przez przypadek, jest tajemnicza. A przecież ON chciał tylko odwiedzić danego przyjaciela i spłacić swój dług. W „Prostej sprawie” mamy mnóstwo wątków, ciekawe zwroty akcji i dobrze wykreowanych bohaterów. Styl pisania sprawia, że przez powieść bardzo szybko się przemyka, nawet nie zauważyłam, a byłam już w połowie książki. Jest to bardzo dobra powieść sensacyjna, której akcja gna, aż ciężko złapać oddech. Mam nadzieję, że równie szybko będzie mi dane zapoznać się z dalszymi losami bohaterów.
Dorota R. –
Było to moje drugie „zetknięcie” z pismem pana Wojciecha Chmielarza i moim zdaniem bardziej udane. Książka ta jest napisana według mnie bardzo dobrze. Zarówno cała fabuła jak i bohaterowie są dobrze dopracowani oraz ciekawi. Jest kilka wątków, które są niedokończone lub nagle urwane, ale z tego co słyszałam to autor zapowiedział, że seria ta będzie trylogią. Dlatego mam nadzieję, że w dalszych częściach wszystko się rozwiąże, więc nie traktuję tego jako negatywnej cechy. Jeśli ktoś lubi klimaty zagadek oraz mafii to myślę, że ta książka przypadnie wam do gustu. Nie posiada obszernych, ciężkich do przebrnięcia opisów, dlatego czyta się ją dość szybko i łatwo. Na jesienne wieczory sprawdzi się idealnie.
Tomasz K. –
„Prosta sprawa” od Wojciecha Chmielarza pokazała mi nieco inne pióro autora, którego do tej pory utożsamiałem wyłącznie z powieściami kryminalnymi. Książka jest osadzona w Polsce (Jelenia Góra), ale fabuła dorównuje amerykańskim thrillerom. Sama lektura zajęła mi zaledwie dwie noce! Żwawa akcja, przestępcze podziemie oraz niewinny bohater, który próbuje się w tym wszystkim odnaleźć? Brzmi może mało zachęcająco, ale Chmielarz radzi sobie z tym tematem. Zwroty akcji powinny zaskoczyć każdego. Mały minus za zakończenie, bo nie do końca do mnie trafiło, ale to może kwestia gustu. Trzeba też pamiętać o tym, że książka powstała spontanicznie i może dlatego skończyła się w taki, a nie inny sposób? Dla mnie solidna pozycja w kategorii thriller, polecam przekonać się na własnej skórze.
Patrycja M. –
Pan Wojciech Chmielarz nigdy nie należał do moich ulubionych polskich autorów, ale dzięki „Prostej sprawie” wkupił się w łaski. Historię tę wydawał w odcinkach na swoim profilu na Facebooku w czasie ogólnokrajowego lockdown’u. Głębokie ukłony za taki nieoczywisty gest życzliwości dla czytelników.
Opowieść sama w sobie nie jest arcydziełem odbijającym piętno na duszy czytelnika, jednak to właśnie prostota działa tutaj na korzyść.
Początek był dla mnie komiczny i wiele razy wybuchałam gromkim śmiechem czytając o nieudolności ponoć bardzo groźnych i bardzo doświadczonych gangsterów z Jeleniej Góry. Pojawił się facet, nie wiadomo kim jest i skąd pochodzi, ale praktycznie na każdym kroku w pojedynkę spuszcza manto członkom gangu i uchodzi mu to na sucho. Istna gratka dla takich jak ja złośliwych istot, którym przyjemność sprawia, kiedy silniejszy dostaje pstryczka w nos od słabszego.
Z rozwojem akcji zmienia się jednak nastrój. Już w połowie wiadomo było, że zakończenie nie będzie już takie komiczne. Poczułam dreszczyk ekscytacji na myśl o tym, co może wydarzyć się dalej.
Zakończenie mnie nie zawiodło. Było szybko, energicznie, były niespodzianki i Autor zostawił sobie szerokie pole do kontynuacji, na którą nieskrywanie liczę.
Podsumowując, książka bardzo mi się podobała. Idealna na jesienny relaks przy kominku, albo chociaż przy pachnącej świeczce i aromatycznej herbacie.
Zamówiłam już kolejny egzemplarz by podarować do mamie pod choinkę.
Karolina O. –
101/52/2020
„Prosta sprawa” Wojciech Chmielarz @Marginesy @Czytampierwszy
„Prostą sprawę” pan Wojciech zaczął pisać podczas lockdownu w marcu tego roku. Początkowo były to odcinki publikowane na profilu facebookowym autora jako podarunek i chwila ucieczki od chaosu, który ogarnął ziemię w tym roku, dla czytelników. Publikowane rozdziały tak spodobały się fanom Chmielarza i wydawnictwu Marginesy, że zaproponowało ono wydanie ich w formie tradycyjnej. I to było bardzo dobre posunięcie. Bo „Prosta sprawa” to świetna powieść.
Karkonosze, Jelenia Góra, po Prostym zostało tylko wybebeszone mieszkanie. On sam zniknął. Zadarł z niewłaściwymi ludźmi – gangsterami Kazika. Prostego prócz mafii szuka jego przyjaciel, który przyjechał do Jeleniej Góry by oddać mu pieniądze.
W taki sposób, zupełnie przypadkowo, wplątuje się w sam środek afery, w którą zamieszani są jeleniogórscy gangsterzy, czescy mafiosi, a nawet romska mafia. Nasz tajemniczy bohater będzie musiał zmierzyć się z nimi wszystkimi, by poznać rozwiązanie zagadki i odnaleźć kumpla. Niespodziewanie zyskuje wsparcie w osobie analityczki ABW, Justyny. Razem będą dążyć do poznania prawdy.
„Prosta sprawa” to zaiste doskonała powieść w klimacie moich ukochanych filmów sensacyjnych czy kryminalnych. Jest tu wszystko, co sprawia, że serce bije szybciej, a lektura sprawia, że zapominasz o świecie, wspaniała robota panie Wojtku !
A mianowicie bohater, którego spowija mgła tajemnicy, o którym wiemy bardzo mało(nie znamy nawet jego imienia), a z rozwojem akcji powieści dowiadujemy się coraz więcej. Akcja, która nie zwalnia nawet na chwilę. Humor, który wywołuje uśmiech. A także sceny walki, które burzą krew i podnoszą ciśnienie jak dobra kawa ! Mafia, gangsterzy, porachunki, walka o teren działania, szemrane interesy.
I zagadka, która ciekawi i chce się poznać jej rozwiązanie.
Bohater waleczny jak Jackie Chan, inteligentny jak James Bond, niebezpieczny jak Don, uroczy i sprytny jak Jack Sparrow, tajemniczy jak Fantomas, akcja, która porywa od pierwszych stron i nie zwalnia tempa nawet na moment, sensualny wątek romantyczny, a także motyw ratowania przyjaciela, no po prostu majstersztyk ! Jestem zakochana w tej książce i czekam na kontynuację !
To prosta sprawa z całego serca polecam „Prostą sprawę”, nie zawiedziecie się !
Za egzemplarz do recenzji dziękuję portalowi Czytampierwszy i Wydawnictwu Marginesy.
Monika P. –
Miałam niewątpliwą przyjemność wcześniej czytać trzy książki Wojciecha Chmielarza (Wyrwa, Rana, Żmijowisko). Wszystkie mi się spodobały na tyle, że kolejne raczej będę brała w ciemno. Dlatego, gdy na portalu Czytam pierwszy pojawiła się kolejna powieść nie wahałam się ani sekundy. Tak oto w moje ręce trafiła Prosta sprawa. Czy faktycznie okaże się prosta?
Prosty zniknął. Zostało po nim zdemolowane mieszkanie, ale ON sam zapadł się pod ziemię. Nie bez powodu – szukają go gangsterzy. Oraz dawny przyjaciel, który przyjechał do Jeleniej Góry, żeby spłacić dawno zaciągnięty dług. Kłopot w tym, że wpada w sam środek niebezpiecznej gry. Nie zna jej zasad, ale wkrótce dowiaduje się, że stawka jest bardzo wysoka.
Tak w telegraficznym skrócie zaczyna się najnowsza powieść Chmielarza. Powieść, która powstawała w czasie lockdown’u. Autor Wyrwy postanowił odwdzięczyć się swoim czytelnikom i tak powstała opowieść snuta w odcinkach na profilu facebookowym. Jak sam Chmielarz napisał, nie miał na nią za bardzo pomysłu. W takim razie życzę Panu Wojciechowi, żeby już nigdy pomysłu nie miał, bo ta historia jest po prostu świetna i nie wiem kiedy ją przeczytałam.
We wcześniejszych książkach miałam do czynienia z thrillerami psychologicznymi, teraz wpadłam w sam środek wielkiej afery rodem z gangsterskich, amerykańskich filmów. I bawiłam się przy tym wyśmienicie. Nie czytałam odcinków Prostej sprawy, które ukazywały się na Facebooku, dzięki temu otrzymałam poprawioną, zredagowaną wersję (może lepszą). Nie wiedziałam czego się spodziewać, ale znając wcześniejsze książki Chmielarza, jakieś tam oczekiwania miałam. I absolutnie nie jestem rozczarowana. Powiem więcej, chcę jeszcze!
Głównym bohaterem jest młody mężczyzna, którego tożsamości nie poznajemy podczas lektury. Co o nim wiadomo? Tylko tyle ile i ON i autor chcą żebyśmy wiedzieli. Możemy sobie „zbudować” tę postać w głowie z kilku retrospekcji oraz obserwując jego poczynania. Według mnie jest to prawy człowiek, który nie miał wiele szczęścia w życiu. Teraz zostaje wplątany w sprawę, z którą nie ma nic wspólnego, ale pamiętając co zawdzięcza Prostemu, nie wycofuje się, tylko brnie w nią bez oporów. Porównując tę postać do bohaterów znanych nam filmów sensacyjnych, nasz bezimienny świetnie by się w nich znalazł. Przypomina trochę mieszankę samotnego mściciela z mistrzem sztuk walki. Takiego faceta lepiej mieć zawsze po swojej stronie. Ale jak to często bywa i taki bohater potrzebuje wsparcia. W tym momencie pojawia się Justyna, analityczka ABW. Czy we dwójkę dadzą radę odnaleźć Prostego?
Pisałam, że wpadłam w sam środek porachunków gangsterskich. O tak! Mamy gang polski, a raczej jeleniogórski, Kazika; gang z Czech oraz gang Romów. Sporo tego, ale wszystko pięknie łączy się w jedną spójną całość. Dzieje się dużo i bardzo intensywnie. Czasami ciężko jest złapać oddech. Bywają momenty gdy stają włoski na skórze. Gwarantuję, że jak dacie szansę tej książce nuda wam nie grozi.
Z kreacją postaci Chmielarz zawsze świetnie sobie radzi. I tak jest też tym razem. W Prostej sprawie spotykamy bardzo ciekawe postaci, pomijając już naszego znajomego bezimiennego. Ogromnie spodobała mi się pani Gawełek, która również zostaje niejako wplątana w tą całą aferę. Ktoś może pomyśleć – taka sobie kobietka, wdowa, mieszkająca sama na skraju wsi. Pani Gawełek to twardy orzech do zgryzienia, a niektórzy mogą powiedzieć o niej – baba z jajami. Kobieta nie da sobie w kaszę dmuchać, o czym przekonają się ci, którzy będą próbowali nadepnąć jej na odcisk. Do tego ma cały arsenał różnej broni.
Najnowsza powieść Wojciecha Chmielarza to gotowy scenariusz na rewelacyjny sensacyjny film, który z wielką ochotą obejrzę (oczywiście jeśli powstanie). W przepięknej scenerii Karkonoszy rozgrywają się sceny iście dantejskie. Przyszykujcie się na bijatyki, morderstwa, mnóstwo krwi, do tego gangi i narkotyki, a nawet odrobina pedofilii. No i co? Też sądzicie, że byłby z tego całkiem przyzwoity film? To teraz wyobraźcie sobie, że Prosta sprawa to pierwsza część, więc książka będzie miała kontynuację. Może wtedy dowiemy się więcej o bezimiennym, może poznamy chociaż jego imię. Nie wiadomo. Jasne jest dla mnie to, że na pewno będzie to kolejna bardzo dobra książka i z niecierpliwością na nią czekam.
Blogerski Ś. –
„Prosta sprawa” – prosta książka, tak mogłabym podsumować to dzieło. Bardzo wciągająca. Książka trzyma w napięciu już od pierwszych kilku stron. Spędziłam z nią kilka miłych wieczorów i zdecydowanie polecam wszystkim, zwłaszcza jeśli szukacie czegoś lekkiego, co pozwoli wam oderwać się na chwilę od rzeczywistości. Choć nie jest to lektura po którą będę sięgać co jakiś czas i nie jest to moje ulubione dzieło Pana Wojciecha, z pewnością warto ją dodać do swojej kolekcji. Autor książki Wojciech Chmielarz pisze dość lekko, widać to po innych dziełach jego autorstwa, ale także i po „Prostej Sprawie”. Tak naprawdę żadna jego książka nie jest czymś, co przytłoczy cię na kilka dni i nie pozwoli ci pozbierać myśli do ładu i składu.
Bloguje R. –
„Prosta Sprawa” to książka dla miłośników thrillerów i kryminałów z wyższej półki. Sama historia jest dość ciekawa i ma potencjał, od pierwszych stron wciąga opowieść o zielonogórskiej mafii, do której jeszcze dołączają się Romowie. Poruszanych jest wiele tematów „na czasie”, o których sporo mówi się w mediach. Mam pewien niedosyt co do samego zakończenia, nie wszystko jest do końca zrozumiałe, musiałam czasem wracać do treści żeby sprawdzić co autor miał na myśli. Końcówka nie jest już tak dobra, jak początek, ale mimo wszystko można książkę zaliczyć do udanych. Myślę, że książkę ciężko jest jednoznacznie ocenić i jednym na pewno się spodoba, inni mogą się rozczarować. Najlepiej jest przeczytać i wyrobić sobie własną opinię 🙂
Bloger N. –
Książka wpadła mi w ręce zupełnie przypadkiem, tak samo wplątany w kłopoty zostaje główny bohater, który chciał tylko oddać pożyczone pieniądze. Nie chcę tutaj za bardzo opisywać fabuły bo może to komuś zepsuć zabawę z poznawania faktów samemu, a jest co poznawać. Tytuł jest pełen zwrotów akcji w najmniej spodziewanym momencie, aczkolwiek przy okazji spodziewania, to miałem nadzieję na lepsze zakończenie historii. Osobiście „Prosta sprawa” bardzo mi się podobała, postacie były ciekawe, historia trzymała w napięciu, a fabuła była spójna. Ale. Jedno „ale”. Końcówka (ostatnie około 80 stron) wydaje się być napisane jakby autor miał już lekko dość i czytało mi się sporo gorzej. Jednak cała wcześniejsza historia była na tyle ciekawa, że według mnie warto sięgnąć po tę pozycję jeżeli macie ochotę na polski kryminał.
Recenzuje Ł. –
Jestem wielką fanką kryminałów, dlatego zawsze chętnie po nie sięgam. Ostatnio miałam okazję zapoznać się z najnowszą powieścią Wojciecha Chmielarza i jestem nią zachwycona. „Prosta sprawa” to świetna opowieść o człowieku, który decyduje się zrobić porządek w Jeleniej Górze. Czytając tę książkę macie okazję przeżyć niesamowitą przygodę, razem z głównym bohaterem rozwiązać tajemnice oraz dowiedzieć się, co tak naprawdę dzieje się w Jeleniogórskiej Kotlinie. Powieść napisana jest naprawdę dobrze. Pełna jest niesamowitych zwrotów akcji, niespodziewanych zdarzeń oraz nieźle wykreowanych bohaterów. A jeśli jeszcze weźmiemy pod uwagę fakt, że jest to książka pisana na żywo, bez planu i w bardzo krótkim czasie, to naprawdę jest to majstersztyk. Zachęcam każdego do przeczytania. Warto.
Małgorzata B. –
Muszę przyznać, że rzadko kiedy zdarza mi się czytać kryminały, nie jest to mój ulubiony gatunek literacki. Tym razem jednak zdecydowałam się przeczytać powieść Wojciecha Chmielarza „Prosta sprawa”. Właśnie kilka dni temu skończyłam ją czytać i cały czas zastanawiam się, jaka jest moja opinia na jej temat. Moje odczucia są bowiem bardzo mocno skrajne. Z jednej strony powieść podobała mi się, sam pomysł na jej napisanie, sam jej temat oraz umiejscowienie akcji w miejscu, które jest mi dobrze znane, to dla mnie duże plusy. Z drugiej jednak strony, pewne kwestie mocno zniechęcały mnie do czytania. Mam wrażenie, że książka była napisana na odwal, zwłaszcza jeśli chodzi o końcówkę. Oczywiście rozumiem, że była to powieść napisana na szybko, bez planu, ale mimo to, uważam, że tak dobrego autora stać na więcej.
Krzysztof R. –
Książka pełna różnych emocji, od której ciężko się oderwać. Czyta się ją z zapartym tchem, ale końcówka może trochę rozczarować. Jest ona najsłabszym punktem książki, która mimo to warta jest przeczytania. Cała fabuła nie jest zbyt zawiła, ale w kilku momentach można się pogubić. Wszystkie wątki splatają się ze sobą tworząc misternie usnutą pajęczą sieć. Ogromnym plusem powieście jest to, że do końca nie wiadomo kim jest narrator oraz jaką rolę pełni w całej tej historii. Nie jest to z pewnością najlepsza powieść tego autora, ale z pewnością warta przeczytania. Mimo ciężkiej i dość trudnej tematyki cała historia przedstawiona jest w przystępny sposób, który wciąga i pozwala oderwać się od rzeczywistości.
Bloger W. –
Prosta sprawa autorstwa Wojciecha Chmielarza to moim zdaniem jedna z ciekawszych powieści sensacyjnych. Książka od samego początku trzyma w napięciu.
Jeśli podobnie jak ja lubicie czytać powieści, w których bohaterowie zostają uwikłani w porachunki gangsterskie, to ta książka spełni Wasze oczekiwania.
Zaginiony bohater, przyjaciel, który usiłuje go odnaleźć i niebezpieczna mafia, a to wszystko na prawie 400 stronach.
Jako miłośnik powieści kryminalnych przeczytałem mnóstwo tego typu książek, ale chyba żadna nie zachwyciła mnie tak bardzo.
Wyraźnie widać, że młody autor ma pojęcie o tym, jak w dzisiejszych czasach działają gangsterzy i jak walczy z nimi ABW.
Nie żałuję ani jednej złotówki wydanej na książkę.
Agnieszka S. –
Wojciech Chmielarz napisał „Prostą sprawę” w podziękowaniu dla swoich czytelników, by choć na chwilę oderwali swoje myśli od pandemii koronawirusa. W moim przypadku książka spełniła swoje zadanie. Na moment zapomniałam o codzienności.
„Prosta sprawa” jest dobra. Wciąga już od pierwszych kartek i cały czas trzyma w napięciu. Przenosi nas do gangsterskiego światka okolic Jeleniej Góry. Malownicze plenery są tłem pewnego rodzaju burzy w dobrze idących, choć nielegalnych i często brutalnych interesach. I choć końcówka książki trochę mi nie zagrała, nie wszystko tam rozumiem, polecam.
Dominika N. –
Nie wiem czy mogłabym ominąć kolejną porcję emocji, jakie Chmielarz funduje w swoich książkach – po prostu ciary!
Aleksandra B. –
Gdy dawny przyjaciel Prostego odwiedza Jelenią Górę odkrywa, że po mężczyźnie i jego córce zostało jedynie zdemolowane mieszkanie. Próbując dowiedzieć się, co stało się w tym miejscu, wpada w sam środek niebezpiecznej gry.
Wojciecha Chmielarza zawsze czyta się po prostu dobrze – co do tego nie mam wątpliwości. Jego lekki styl i dość umiejętne trzymanie tempa to niewątpliwe zalety jego twórczości. „Prosta sprawa” jest jednak powieścią inną, niż pozostałe. Napisana w trakcie pandemii powieść początkowo była publikowana w odcinkach na jego profilu na portalu społecznościom (przyznaję, ominęło mnie to), jako rodzaj literackiej gry, bez większego planu na fabułę. Wydawnictwo Marginesy wydało w druku jej poprawioną i rozszerzoną. Jak wypada tego typu eksperyment? Przyznać muszę, że dość przeciętnie.
Dotychczas znałam dwie powieści tego autora. „Żmijowisko”, które początkowo mnie zauroczyło oraz „Ranę”, którą czytało się świetnie, ale po której zaczęłam orientować się, że w obydwu tych historiach coś „nie siada” pod kątem prowadzenia bohaterów i logiki zdarzeń. Niemniej, obydwie te książki były thrillero-kryminałami, stawiającymi na klimat i zaskakujące zakończenie. „Prosta sprawa” jest czymś innym. To raczej sensacja z elementami kryminalnymi. Męskie kino akcji, ale przeniesione na łamy powieści. To faktycznie prostsza historia, dość mocno przerysowana, chwilami wręcz komiksowa, której założenie zdaje się jasne: ma po prostu bawić czytelnika.
Niestety, już samo takie podejście sugeruje powieść co najwyżej przeciętną, rozrywkową, która nie niesie niczego więcej. Jeśli autor nie wybije się konceptem czy kreacją postaci (która przecież z takich fabuł potrafi zrobić majstersztyk!) to właściwie trudno tu mówić o czymś innym, niż porządnym czytadle, a tak w gruncie rzeczy określiłabym właśnie ten tytuł.
Z takim zastrzeżeniem, że mi po prostu tematyka „Prostej sprawy” po prostu kompletnie mija się tematycznie z moimi literackimi zainteresowaniami. Bo ani nie przepadam za sensacją pozbawioną fantastycznych elementów (w literaturze), ani nie kręci mnie temat mafii, ani też nie przemawiają do mnie amerykańskie historie dziejące się we współczesnej Polsce.
Sami główni bohaterowie też niezbyt do mnie przemawiają. Narrator większej części tej powieści to mruk, kobieciarz, człowiek, który niewiele mówi – postać nie tylko bardzo sztampowa, ale też nie mająca właściwie niczego ciekawego. Widziałam już takich na pęczki i kolejnej identycznej po prostu nie potrzebuje. Towarzysząca mu kobieta również nie ma jakiś bardzo szczególnych cech i właściwie nie jestem pewna, czy jej brak tutaj cokolwiek by zmienił poza po prostu brakiem romantycznego wątku. Typy spod ciemnej gwiazdy? Zlewali mi się w jedno. Nie widzę w tych postaciach niczego szczególnego, nic też innego do tej lektury nie przyciąga mnie szczególnie. Potrafiłam ją odłożyć i nie sięgnąć przez dwa tygodnie, zapominając o istnieniu czegoś takiego jak czytanie w ogóle, mimo że przecież Chmielarz ma ten swój lekki styl, którzy szynko i miło „wchodzi”.
Rozumiem eksperyment autora, szanuje jego pomysł i rozumiem, że wydawca nie mógł przepuścić okazji. Gdy taki pisarz jak Chmielarz coś tworzy, aż żal tego nie wydrukować i nie postawić na półce księgarni. Nie uważam też tego za złą książkę w ogóle. W gruncie rzeczy chyba wolę chyba tego typu, lekką i nieco głupią prozę, niż przerysowany i przeintelektualizowany świat „Rany”. Niemniej, dobrze wiem, że tego autora chyba stać na więcej. „Prosta sprawa” jest jedynie pewną zabawą literacką i tak powinna być traktowana. I jeśli czytelnika bawi świat akcji, który jest pełny przemocy, silnych mężczyzn i ładnych kobiet to nie widzę przeciwskazań, aby po tę książkę nie sięgnąć. Sama jednak na pewno do niej nie wrócę.
Jowita C. –
Na początku przyznam, że bardzo lubię twórczość Chmielarza i sięgając po „Prostą sprawę” miałam nadzieję, że i tym razem nie zawiodę się na autorze i po raz kolejny będę mogła w pełni zagłębić się w niebezpiecznym świecie, jaki tworzy. I oczywiści po raz kolejny autor stanął na wysokości zadania i spełnił moje oczekiwania co do joty.
Tym razem fabuła opiera się na poszukiwaniu Prostego przez jego przyjaciela sprzed lat. Nikt nie wie, co się z nim stało, ale okazuje się, iż miał ON kontakty z członkami mafii i być może stał się dla nich niewygodny, ponieważ wiedział zbyt dużo. Jednak nikt nie wie, gdzie jest – ani mafia, ani sąsiadka, żadni znajomi, więc jego przyjaciel sprzed lat postanawia go odnaleźć, aby spłacić dług zaciągnięty lata temu. Sprawa jednak jest o wiele bardziej skomplikowana niż myślał…
Autor do końca trzyma czytelnika w napięciu, a niemal na każdym kroku wychodzą na jaw nowe fakty, które diametralnie zmieniają postrzeganie opisywanych zdarzeń przez czytelnika. Tutaj cały czas coś się dzieje i nawet przez chwilę nie można się nudzić. Strzelaniny, morderstwa i porwania, a także o wiele bardziej skomplikowane przestępstwa – to wszystko właśnie tutaj znajdziemy i wbrew pozorom nie jest tak łatwo rozwikłać zagadkę zniknięcia Prostego. Każdy fan tego autora powinien koniecznie przeczytać „Prostą sprawę”, ponieważ jest to idealna książka na długie zimowe wieczory, które dzięki niej z pewnością nie okażą się nudne i długie, a wręcz przeciwnie.
Wioletta K. –
Chmielarz to dla mnie taki polski Foster, albo McLean – znakomita książka
Anna C. –
„Przyznam szczerze, przyjeżdżając do Jeleniej Góry, zupełnie nie spodziewałem się takiego rozwoju wypadków. Trudno było jednak nie zauważyć rzeczy oczywistych – Prosty potrzebował pomocy”.
Wojciech Chmielarz i powieść sensacyjna. Czy pandemiczny eksperyment okazał się finalnie strzałem w samo sedno czy strzałem w stopę?
Tajemnicze zniknięcie
Prosty zapadł się pod ziemię i to akurat w momencie, kiedy jego przyjaciel postanowił go odwiedzić w Jeleniej Górze, by uregulować dług. Jego starannie przeszukane mieszkanie świadczy o tym, że uciekał w pośpiechu. Takiej sytuacji jego przyjaciel absolutnie się nie spodziewał, jak i również tego, że zbyt wiele osób poszukuje Prostego. Lokalni gangsterzy, Czesi, Romowie a nawet przedstawiciele australijskiej firmy, wydobywającej uran nie zamierzają zaprzestać poszukiwań, co zaognia już i tak napiętą sytuację. Ekipa poszukiwawcza niepokojąco rośnie w siłę, ale tylko stary przyjaciel Prostego ma uczciwe zamiary. Jego wizyta w Karkonoszach będzie o wiele bardziej skomplikowana, aniżeli można było przypuszczać.
Powieść sensacyjna pełną parą
„Prosta sprawa” niesie ze sobą kilka ciekawych elementów, o które bym nie posądzała autora. Tym razem to nie kryminał, nie thriller psychologiczny a powieść sensacyjna pełną parą. Naprawdę sporo się dzieje i to na arenie międzynarodowej, gdzie czeska mafia okazuje się być najbardziej bezlitosna. Dużo zaskakujących zwrotów akcji, pościgi, tajne obserwacje, ale nade wszystko – dużo walki wręcz. Dominują gangsterskie bijatyki, złamane nosy, przestrzelone kolana, nokautujące ciosy, ale też i nie brak strzelaniny bez oszczędzania na amunicji. Sporo jest też analitycznych komentarzy o sztuce walki. Jak uderzyć, by powalić przeciwnika, ale nie zabić; o taktyce, o przewidywaniu ciosów przeciwnika; w końcu – o obronie i wykorzystywaniu słabych punktów rywala. Taktyczne podejście do walki przyjaciela Prostego spotyka się ze sporym zdziwieniem tych, którzy są przyzwyczajeni do bezmyślnego spuszczania łomotu.
Bohater no name
Czy nieznajomość personaliów głównego bohatera to wada czy zaleta tej historii? Chyba nigdy nie musiałam się nad tym zastanawiać, aż do teraz. Czy konkretne imię i nazwisko powiedziałoby czytelnikowi więcej aniżeli jego zachowanie? Zapewne nie, ale skłonność do utrzymywania swojej tożsamości jest dla mniej co najmniej zastanawiająca, a może i nawet irytująca. Naprawdę mało wiemy o głównym bohaterze, poza tym, że jest honorowy i lepiej z nim nie walczyć. Spłata długu jest dla niego priorytetem, chociaż doprowadza do sytuacji, która może kosztować życie i to nie tylko jego. Ma coś w sobie z samotnego mściciela i obrońcy słabszych, który pomimo znikomych szans, będzie wierzył do końca w powodzenie swojego karkołomnego planu. I nie daje spokoju kwestia jego przeszłości, ale to chyba zagadnienie na kolejną część. Ale chyba najbardziej irytuje fakt, że przez całą książkę mówimy o nim – „przyjaciel Prostego”, „ten dziwny facet od Prostego”, czyli definiujemy go przez pryzmat Prostego, którego de facto nie ma, bo zniknął.
Przyjaciel Prostego przyćmiewa niejako inne postacie. Główna bohaterka – funkcjonariuszka ABW popełnia szkolne błędy, co sprawia, że o wiele bardziej zapamiętałam postać pewnej kobiety, która zaskakująco dobrze posługuje się obrzynem. I koniecznie zapamiętajcie postać Czachy.
„Prosta sprawa” to kawał historii sensacyjnej, napisanej w niełatwych warunkach. Pewien niedosyt jednak pozostał, ale miejmy nadzieję, że kontynuacja przyniesie więcej odpowiedzi.
Natomiast tak zwyczajnie tęsknię za komisarzem Mortką. Nie thriller, nie sensacja, a właśnie
– kryminał – tego będę najbardziej wypatrywać od Wojciecha Chmielarza.